Próba charakteru – systematyczność w bieganiu
Jednym z największych problemów wielu liczących na efekty biegaczy jest brak systematyczności. Praca, rodzina, potrzeba relaksu i zwykła niechęć to najczęstsze wymówki dotyczące nieobecności na treningach. Tymczasem to, co charakteryzuje ludzi sukcesu – niezależenie od uprawianej dyscypliny – to właśnie systematyczność. Dowodzą tego liczne badania.
SPIS TREŚCI:
1. Załóż się, że nie wytrzymasz nawet minuty treningu dziennie
3. Brakuje ci talentu? Tym bardziej się postaraj!
Określ swój cel treningowy, a my pomożemy Ci go osiągnąć.
1. Załóż się, że nie wytrzymasz nawet minuty treningu dziennie
O tym, jak wielkimi jesteśmy leniami, świadczy między innymi fakt, jak słabi jesteśmy w swoich postanowieniach. „Codziennie będę jadł dwa jabłka”, „codziennie będę kładł się spać o 22.00”, „codziennie będę robił 20 pompek”, „od jutra rzucam alkohol” itd., itd... W wyżej wymienionych postanowieniach większość z nas (bo około 80%) wytrzyma najwyżej tydzień – dowodzą tego liczne badania.
Jeśli wątpisz w ich realność, to sam postanów coś w swoim życiu i spróbuj
z tym wytrzymać przez dłużej niż 7 dni. Zacznij np. od banalnego z pozoru ćwiczenia, jakim jest plank (deska). Wykonuj planki codziennie przed pójściem spać i staraj się wytrzymać w pozycji podpartej na łokciach przez 45 lub 60 sekund. Zapisuj, ile dni uda ci się wytrzymać.
Alternatywą dla tego ćwiczenia mogą być klasyczne brzuszki. Rób 40 brzuszków dziennie przed pójściem spać. Szybko zauważysz, jak któregoś dnia nagle dopadnie cię całkowita niechęć i zwątpienie.
Wielu moich znajomych prosi mnie o rozpisanie planu treningowego dotyczącego biegania. Doświadczenie nauczyło mnie, żeby im tej pomocy nie udzielać od razu, ale po wypełnieniu narzuconych kryteriów. I w ten sposób każdemu, kto się do mnie zgłosi, każę przez 7 dni codziennie robić 10 pompek, 20 brzuszków i 30 przysiadów. Może nie uwierzycie, ale jeszcze nikt z moich znajomych nie wytrwał w tak narzuconym planie próbnym. Tymczasem ja na podstawie tego dowodzę im, że nie ma sensu, żebym poświęcał pół godziny na opracowanie im planu, skoro oni i tak nie dadzą rady go zrealizować.
To, co czyni nasz świat fascynującym – to fakt, że na prawdziwy sukces stać tak naprawdę nielicznych. Rozejrzyj się wokół siebie i policz na palcach obu rąk, komu z twoich znajomych udało się wybić ponad przeciętność. Mówimy tu o skali sukcesu w wymiarze zdumiewającego awansu społecznego. Jeśli jednak zdefiniować sukces w kategoriach własnego rozwoju, to problem wygląda podobnie. Wydaje się, że większość ludzi ze swoim potencjałem tkwi w miejscu lub tylko minimalnie próbuje dać mu zaistnieć.
Trzeba być systematycznym! I nieważne, czy chcesz wyróżnić się w sporcie, pracy, czy gdziekolwiek indziej, wszędzie potrzeba twojego zaangażowania.
Malcolm Gadwell, kanadyjski reporter, jest uznawany za jednego ze 100 najbardziej wpływowych myślicieli i naukowców. Jest on także autorem książki „Poza schematem”, która dowodzi, że „aby osiągnąć poziom biegłości odpowiadający klasie światowej w dowolnej dziedzinie, należy zaliczyć 10 tysięcy godzin ćwiczeń”. Te 10 tysięcy godzin, o których pisze autor, to rezultat niczego innego jak tylko naszego zaangażowania
i systematyczności.
3. Brakuje ci talentu? Tym bardziej się postaraj!
Okazuje się, że kariery utalentowanych osób najmniej zależą od wrodzonych zdolności. Takim klasycznym przykładem jest eksperyment Ericssona. Naukowiec zbadał skrzypków z cieszącej się najlepszą opinią Berlińskiej Akademii Muzycznej.
Ericsson dowiódł, że najlepsi absolwenci tej szkoły, którzy zostali światowej sławy muzykami, nie odznaczali się żadnymi ponadprzeciętnymi zdolnościami. Od grupy absolwentów, którzy zostali nauczycielami lub solistami, wyróżniali się jednak większą liczbą przepracowanych godzin. Najlepsi muzycy ćwiczyli ponad 10 tys. godzin, soliści 8 tys. godzin, a zwykli nauczyciele zaledwie 4 tys. godzin.
Żeby nie ograniczać się wyłącznie do jednej tylko grupy społecznej, autor książki „Poza schematem” zbadał także inne grupy: programistów, sportowców itd. Zależność była podobna, jeśli nie identyczna. Wszystkich charakteryzowała bariera 10 000 godzin.
A teraz, kiedy masz tę wiedzę, spróbuj narzucić sobie tempo 60 sekund dziennie. Nie sugerujemy ci, żebyś ćwiczył godzinę dziennie, ale spróbuj wytrwać w postanowieniu systematycznej pracy przez zaledwie 60 sekund. Po owocach autoeksperymentu szybko poznasz, jak duża granica dzieli cię od ponadprzeciętności.
Pocieszeniem niech będzie natomiast fakt, że wszyscy rodzimy się leniami. Na tym tle bardzo ważne okazują się siła woli i motywacja. Nawet nie wiesz, jak wiele osób ćwiczy lub pracuje zupełnie wbrew własnej woli. Pracują jednak, bo wiedzą, że miarą sukcesu jest systematyczność.
Bieganie to nic innego jak trening. Ale jak często wychodzisz na ten trening w tygodniu? Dwa, trzy razy? Taka wybiórczość nie ukształtuje naszego charakteru. Tutaj trzeba coś mocno postanowić. Nie musimy biegać – w ścisłym tego słowa znaczeniu – codziennie. Wystarczą te 2–3 razy w tygodniu, ale pozostałe 4–5 dni poświęć na jakikolwiek inny rodzaj ćwiczeń. Mogą to być przysiady, wykroki, podskoki i wiele, wiele innych. Narzuć sobie jednak tempo! Sukces potrzebuje systematyczności.
Rekordziści świata w bieganiu (np. Pietro Mennea z Włoch) trenowali
21 razy w tygodniu. Bieganie traktowali jako pełnoetatową pracę. Nie brakuje jednak przykładów sportowców, którzy łączą pracę w innym zawodzie z bieganiem i osiągają przy tym spektakularne sukcesy. Mistrzyni olimpijska z Londynu Sally Pearson trenowała 12 razy w tygodniu, łączyła treningi z pracą sekretarki w Queensland (Australia). Nie miała przerwy na relaks. Dla niej odpoczynkiem było 8 godzin snu dziennie.
W Polsce też nie brakuje przykładów silnej woli. Osiągający coraz większe sukcesy w sprincie Krzysztof Studnicki łączy obowiązki treningów lekkoatletycznych ze studiami, pracą w sklepie obuwniczym oraz treningami piłki nożnej, z których też czerpie dochód. Mało tego, społecznie poświęca się też jako trener. Można? Można! Trzeba tylko chcieć!