Samotność biegacza
Czy istnieje coś takiego jak samotność biegacza? Czy podobnie jak tzw. euforię biegacza da się ubrać to zjawisko w naukową definicję? Niewątpliwie biegacze odczuwają samotność. Wyruszają na długie monotonne treningi, nieraz wpadają w pułapkę walki z własnymi myślami.
SPIS TREŚCI:
2. Samotne bieganie – robi to 85% z nas!
3. Samotność biegacza – definicja
Określ swój cel treningowy, a my pomożemy Ci go osiągnąć.
Zacznijmy od fragmentu piosenki „Samotność długodystansowca” brytyjskiego zespołu Iron Maiden:
„Walczysz na bieżni
Z wiatrem
I deszczem, który leje ci się po plecach
Serce wali mocno
I jeszcze mocniej i mocniej
Aż słyszysz tylko dzwonienie w głowie
Z każdym twoim krokiem
I każdym oddechem
Determinacja każe ci biec bez zatrzymania
Musisz wygrać, musisz biec aż do wyczerpania
Tempo utrzymać, biegu nie przerwać
Myśli prostują ci się powoli
Przebiegłeś już ponad połowę drogi
Ale kilometry nie chcą się skończyć
Donikąd nie docierasz
Czujesz beznadzieję (...)”.
Ten, kto podjął się kiedykolwiek próby przebiegnięcia półmaratonu lub maratonu, będzie wiedzieć, o co chodzi. „Przebiegłeś już połowę drogi, ale kilometry nie chcą się skończyć" – to uczucie prędzej czy później dopada na trasie każdego zawodnika. Bieg rozgrywa się w głowie! Wielu w połowie trasy najchętniej zeszłoby z niej, ale wewnętrzna siła lub kibice podpowiadają, żeby się nie poddawać.
I taka walka z myślami trwa przez kolejne kilometry, aż do upragnionej mety. Tyle o zawodach. Jak jest jednak wśród milionów amatorów, którzy wychodzą na codzienne wybieganie? Co czują ci, którzy nie szukają sportowej rywalizacji, ale możliwości zwykłego ruchu, oderwania się od codzienności?
2. Samotne bieganie – robi to 85% z nas!
Jak dowodzi I ogólnopolski raport „Polska Biega”, samotnie biega aż 85% spośród nas! To bardzo dużo. Jak te 85% znosi treningową samotność? Dla sporej grupy biegaczy wyjściem z sytuacji jest bieganie z słuchawkami
i odpowiednio dobraną muzyką. Zdecydowana większość pozwala jednak swoim myślom po prostu płynąć.
„Biegając, rozwiązuję problemy”, „bieganie to dla mnie frajda, w czasie której wpadam na najlepsze pomysły”, „bieganie to dla mnie ucieczka od stresu”. Ile ludzi, tyle różnych powodów, żeby biegać. Większość z nich jest jednak do siebie zbliżona. Te ujęte w cytaty wydają się najważniejszymi powodami i zarazem konsekwencjami biegania.
Tzw. samotność biegacza jest w dużym stopniu uzależniona od celów treningowych – tego, ile faktycznie kilometrów planujemy pokonać. Bieganie dla zabicia stresu, zdrowia itd. to jedno. Samotność dopada jednak przede wszystkim tych, którzy czynią z niego narzędzie dochodzenia do sportowej formy.
„Do codziennych treningów napędza mnie nieustannie cel. To jasne, że czuję się samotny. Moim motywatorem jest chęć złamania bariery 1:10:00
w półmaratonie i to dlatego wstaję codziennie rano przed pracą, żeby biegać. Czy próbuję z tym walczyć? Ta samotność nie jest destrukcyjna. Powiedziałbym bardziej, że moją samotnością jest to, że cel, który sobie postawiłem, jest wciąż poza moim zasięgiem” – tak zjawisko samotności biegacza skomentował Tomek z Wrocławia.
I jego wyjaśnienie chyba najtrafniej wpisuje się w teorię samotności dotykającą ludzi mających przed sobą jasno wyznaczony cel. Cel jest dla nich jak ukochana osoba czy też upragniona rzecz, której nie mogą zdobyć. Żyją samotnie obok niej, próbując ją posiąść. Taka samotność jednak nie „zabija” przede wszystkim z uwagi na to, że dzięki ciężkiej pracy można swój cel zrealizować.
Jak jeszcze można interpretować biegową samotność? Między innymi jako oazę wolności, która pozwala nam się wyciszyć, pozbierać myśli i poczuć się niezależnym. Czy to nie dla tych odczuć wychodzimy po pracy biegać? Miliony ludzi czerpie motywację do biegania właśnie z opisywanej samotności.
Samotność, jak już zaznaczyliśmy, nie ma wydźwięku negatywnego. To poczucie bycia samemu uwalnia nas od schematu codzienności, pozwala poczuć się na chwilę sobą. Każdy z nas inaczej reaguje na wysiłek. Bieganie z partnerem może krępować wolność drugiej osoby, może ograniczać naszą strefę komfortu.
85% biegających samotnie nie wybiera samotności z przypadku. Pcha ich do tego właśnie niezależność. Kto wie czy samotność biegacza nie doczeka się kiedyś psychologicznej definicji. Bo w jakim innym sporcie jak nie właśnie w bieganiu odnajdziemy najskuteczniej cząstkę siebie?