Crossfit a Street Workout
Artykuł ten jest kontynuacją części pierwszej. Jeśli temat was zainteresował, zapraszam do czytania!
SPIS TREŚCI:
Określ swój cel treningowy, a my pomożemy Ci go osiągnąć.
CrossFit – wykonanie stacji treningowych, w których ćwiczenia są wykonywane jedno po drugim. Czas na wykonanie ćwiczeń jest liczony, natomiast długość przerw jest ustalona z góry, tak jak ilość powtórzeń oraz serii.
Na oficjalnych stronach codziennie zamieszczane są takie plany z podanym czasem i sportowcy rywalizują między sobą, próbując pobić ten czas.
Są również możliwe treningi grupowe, ale trzeba szczególnie zwracać uwagę na poziom zaawansowania nowicjuszy.
Workout – w większości przypadków nie ma takich ograniczeń. Osobom, które dopiero zaczynają przygodę z SW, ciężko jest przyznać, że rzadko mamy plan treningowy. Chłopaki trenują dla własnej przyjemności
i wykonują ćwiczenia, na które mają ochotę, i które będą dla nich przydatne. Jedną z bardzo ważnych umiejętności w Workout jest odczuwanie swojego organizmu i zrozumienie, co jest dla ciebie dobre, a co złe.
Ze wszystkich planów każdy wybiera po jednym ćwiczeniu, które daje
mu maksymalne efekty. Nikt nie zabrania porozmawiać w trakcie przerwy. Workout to przede wszystkim sposób na spędzanie czasu z korzyścią dla siebie, a mięśnie i siła to skutek tego, czym chłopaki zajmują się na
co dzień, a nie ich główny cel.
Te dwie dyscypliny są zbyt zróżnicowane, aby móc stwierdzić jednoznacznie, która jest skuteczniejsza. Tu wszystko bardziej zależy od celów, jakie stawiacie przed sobą, podchodząc do treningów. Ja zawsze porównuję sylwetki, ponieważ często na siłowni widzę, jak chłopaki z CrossFit ściągają koszulki. Widać, że mają podlany brzuch, mięśnie są wypukłe, ale bez wyraźnej definicji.
Owszem, tak jeden, jak i drugi sport kształtują sylwetkę. Różnica polega
na tym, że w SW chłopaków, którzy wyglądają podobnie do mnie, są setki,
a w CrossFit, jeżeli porównać ich wygląd do mistrza świata CrossFit, podobne będą co najwyżej pojedyncze osoby. Od was zależy, jaką drogę obierzecie.
Workout – technika wykonania jest najważniejsza, chłopaki dążą przede wszystkim do poprawnego wykonania powtórzeń, a nie do ich ilości.
W trakcie progresu w treningach również będzie rosła wasza siła, a razem
z nią ilość podciągnięć. Poprawienie techniki będzie z czasem coraz trudniejsze, bo w naszym układzie nerwowym wytworzy się niekorzystny odruch (niekorzystna motoryka).
CrossFit – ze względu na masowe zainteresowanie, ciężko jest nauczyć całą grupę poprawności każdego ćwiczenia. Stąd pojawia się pewne ograniczenie, zwłaszcza kiedy mamy ustaloną przerwę, której musimy
się trzymać. Prowadzącemu będzie bardzo ciężko poprawić każdego
z osobna (ale zostawię ten problem na barkach trenerów, bo wszystko zależy od tego, na jak dużą grupę trafią, ja osobiście poprosiłem, żeby mi zmniejszyli ilość trenujących, bo ciężko było mi podejść do każdego indywidualnie).
W tym sporcie bardzo popularne są dynamiczne podciągnięcia/butterfly pull ups/podciągnięcia z kipowaniem. Ja nigdy nie zaakceptuję takich podciągnięć. Pewnie osoba, która trenuje CrossFit, będzie wam udowadniać, ile korzyści wynika z takich podciągnięć. Zaangażowanie większej partii mięśni? Raczej nie... po prostu wydaje mi się, że to sposób na popis pod tytułem "podciągnąłem się 40 razy". Tylko że nie dodają, jaką metodą. Prawidłowa technika nie tylko wygląda lepiej, ale również efektywniej wzmacnia mięśnie.
To tyle moich spostrzeżeń, którymi chciałem się z wami podzielić. Powodzenia w treningach!