Fenomen hydrolizatu białek
Hydrolizat białek to ostatnio coraz bardziej popularny i mocno reklamowany produkt. Jest również zdecydowanie droższy od popularnych WPC. Czy warto zainwestować w ten produkt i wrzucić go jako dodatek do diety? Sami oceńcie, czy wkomponuje się w wasz plan dietetyczno-suplementacyjny.
SPIS TREŚCI:
1. Hydrolizat białek
3. Zastosowanie hydrolizatu białek
4. Uwagi przy wybieraniu produktu
Indywidualne planydietetyczne i treningowe już od 42 zł / mies.
Co to właściwie jest hydrolizat białek i do czego służy? Sam stosuję je
w diecie, lecz nie jako dodatek do posiłku, ale okołotreningowo i w porach porannych, kiedy organizm domaga się jak najszybszego dostarczenia do krwiobiegu aminokwasów. W czym więc kryje się fenomen hydrolizatu?
Na początku warto wytłumaczyć pokrótce, czym jest hydroliza. Mówiąc najprościej, jest to proces rozbicia wiązań peptydowych poprzez hydrolizę solną lub enzymatyczną – jest to „sztuczny” odpowiednik reakcji zachodzących w naszym organizmie, mających na celu wyodrębnienie aminokwasów z białka, czyli składnika niezbędnego i będącego docelowym produktem budulcowym dla naszego organizmu.
Efektem tego jest powstanie gotowych aminokwasów i peptydów, które są nam podane niemalże „na tacy” i nie wymagają już jakiejkolwiek większej pracy od naszego organizmu. Zaoszczędzamy więc czas i energię niezbędna do trawienia białek do postaci prostej czyli aminokwasów. Przyspiesza to wchłanianie, omijając cały skomplikowany proces trawienia. Podsumowując, można powiedzieć, iż hydrolizat = produkt strawiony.
3. Zastosowanie hydrolizatu białek
Kiedy stosować hydrolizat? Tak jak napisałem wyżej, ten rodzaj białek idealnie sprawdzi się w momencie, gdy nasz organizm domaga się szybkiego dostarczenia niezbędnych makroelementów.
Sam stosuję rano przed treningiem aerobowym i okołotreningowo – zastępuję więc klasyczne preparaty aminokwasowe (patrząc pod względem składu, hydrolizat białek to właśnie aminokwasy w formie przystępnej dla naszego organizmu).
Pamiętajmy tylko o jednej ważnej kwestii. Nie przesadzajmy ze stosowaniem tego białka w diecie – nie ułatwiajmy żołądkowi non stop trawienia i nie wyręczajmy go cały czas z tej roli – oduczony przestanie wytwarzać niezbędne enzymy, co odbije się niekorzystnie, gdy po jakimś czasie zaczniemy podawać produkty wymagające tej reakcji.
4. Uwagi przy wybieraniu produktu
Na co warto zwrócić uwagę wybierając hydrolizat:
– Czysty hydrolizat ma gorzki smak, zwróćmy więc uwagę na odsetek węglowodanów w składzie. Do 8–10% jest dopuszczalne, natomiast wszelkie wartości powyżej, wg mnie dyskryminują odżywkę. Producenci chcąc zabić ten smak, potrafią przesadzić z dosładzaniem produktu;
– Surowiec, który poddano hydrolizie. Ze względu na profil aminokwasowy przychylałbym się w stronę suplementów opartych na koncentratach i izolatach serwatki lub ew. białkach mlecznych (kazeina i serwatka). Wybierzmy więc to, co w jak największym stopniu odzwierciedla skład naszych mięśni;
– Ilość zbędnych dodatków, typu namiar słodzików lub glukozy, maltodekstryn itp. To ma być suplement uzupełniający aminokwasy, a nie witaminy, węglowodany itp. Nie mówiąc już o tonie chemii, którą w gratisie zostaniemy nafaszerowani;
– Certyfikaty czystości. To mówię zawsze a propos bezpieczeństwa suplementów. Preparat musi być przebadany pod kątem występowania hormonów, a także laktozy, glutenu (podstawowe substancje dodawane jako zagęszczacz i przy okazji mocno uczulające wiele osób);
– Sposób hydrolizy. W przemyśle używa się tańszej opcji solnej/ kwasowej. Nas jako konsumentów interesuje jedynie enzymatyczna, droższa lecz pełniejsza i dająca produkt wysokiej jakości, rozbity do postaci dwu i tri-peptydów, charakteryzujący się pełnym i szybkim czasem przyswajania. Nazwa tej hydrolizy to OPTIPEP. Wybierajmy więc produkt oznaczony właśnie tym logiem.
Podsumowując, według mnie hydrolizaty białek to ciekawy produkt, który sprawdzi się u wielu osób, wzbogacając odpowiednio plan żywieniowo-suplementacyjny. Pamiętajcie jednak, rynek suplementów rządzi się prostą zasadą – tanio i dobrze nieczęsto idzie w parze, a produkty i ich wytworzenie (szczególnie te wymagające zaawansowanej technologii, a hydrolizaty możemy zaliczyć do tej grupy) są bardzo drogie w produkcji. Wybierajmy zawsze jakość.
Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie podkreślił na koniec ważnej zasady: suplement = uzupełnienie (w tym wypadku diety), zadbajmy więc, by pozostał dodatkiem a nie głównym elementem. Przesada w stosowaniu nigdy nie będzie wskazana, umiar – zawsze w cenie.