Trening na szybkość. Jakie ćwiczenia wykonywać w treningu na szybkość?
Bieg na 100 metrów. Mocno ruszamy z bloków i trzymamy dobre tempo, kiedy biegniemy przez pierwsze kilkadziesiąt metrów. Po 60 metrach zaczynamy jednak opadać z sił, a rywale wydają się nie do dogonienia. Już nie przyspieszamy, a wręcz przeciwnie. Zwalniamy! Nasz tułów odchyla się do tyłu, szczęka bezradnie się zaciska, a my biegniemy już nie siłą wytrenowanych mięśni, a siłą charakteru.
SPIS TREŚCI:
1. Co ignorujemy?
2. Podejście do treningu Usaina Bolta
3. Jaki jest sekret zmiany?
4. Trening – mięśnie głębokie
Określ swój cel treningowy, a my pomożemy Ci go osiągnąć.
Takiej sytuacji doświadczył w życiu już pewnie każdy, kto próbował swoich sił w biegu na tym klasycznym dystansie. To nogi wydają się kluczem do zwycięstwa. W walce o setne części sekundy jest jednak coś jeszcze, co zwykle ignorujemy. To mięśnie grzbietu, brzucha, miednicy i całej reszty, które na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć istotnego wpływu na nasz wynik na mecie.
2. Podejście do treningu Usaina Bolta
Podobnego zdania był przed laty Jamajczyk Usain Bolt, który uważał, że wygrywa, bo ma po prostu talent, a żeby wejść na sam szczyt, wystarczy tylko systematyczny trening. Takie myślenie zaprowadziło go do wyniku 19.93 na 200 metrów. Wiele osób po osiągnięciu takiego wyniku mogłoby osiąść po prostu na laurach, ale nie Usain. On miał charakter, żeby zmienić swój trening o 180 stopni, i to na etapie, na którym wydawało się, że osiągnął po prostu szczyt swoich możliwości.
W zmianie myślenia pomógł Usainowi Glen Mills, który jako pierwszy dostrzegł, że klucz do prawdziwego uwolnienia formy u Bolta leży zarówno
w technice jego biegu, jak i w zupełnie niedostrzegalnych mięśniach grzbietu. Tylko wtajemniczeni wiedzą, że Usain ma skoliozę kręgosłupa,
a jedna z jego nóg jest przez to krótsza o ponad centymetr.
Cierpiała przez to u Bolta cała technika biegu (odchylony tułów, kołysająca się głowa). Było widać, że coś z techniką Jamajczyka jest nie tak. Wielu trenerów kazałoby Boltowi po prostu biegać prosto. Sprawa jednak nie jest taka prosta. Zmęczenie na dystansie sprawia, że z czasem do pewnych nawyków po prostu się wraca.
Sekret prawdziwej zmiany tkwił w zmianie sposobu treningu. I to nie nikt inny, a właśnie GLEN MILLS jako pierwszy zaimplikował Boltowi zupełnie nowy trening, który pomógł Jamajczykowi przekroczyć po kilku latach granice, które wydawały się być kiedyś nieosiągalne. Co takiego zalecił Mills jamajskiej „Błyskawicy”, że ten wszedł na wyższy level?
To trening mięśni głębokich. Mills na ten element poświęcał (UWAGA!) całą jednostkę treningową! A teraz popatrzcie na siebie i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy poświęciliście swój cały trening chociaż raz na ćwiczenia wyłącznie mięśni głębokich? Glen surowo stał ze stoperem nad pocącym się do granic Jamajczykiem i skrupulatnie odliczał sekundy do końca danego ćwiczenia. Kazał Usainowi wytrzymywać w pozycji tzw. deski nawet 5 minut!
Bolt już po trzech minutach miał konający wyraz twarzy, ale wiedział, że faktyczny sukces osiągnie wyłącznie wtedy, kiedy przezwycięży własny ból. Tzw. plank (z ang. deska) pokazuje prawdę o naszej psychice chyba najlepiej ze wszystkich domowych ćwiczeń.
Chcecie przekonać się sami? Spróbujcie wytrzymać w planku na łokciach jak najdłużej. Sprawdźcie się też w rywalizacji z innymi. Zobaczymy, po ilu sekundach pękniecie.
Mills kazał Boltowi wykonywać różne warianty planków, ćwiczył z nim przy użyciu piłek fitness czy też bosu. Stosował szereg najprostszych ćwiczeń, ale takich, po których twarz niekoniecznie musiała mieć szczęśliwy wyraz. Coś w tym musiało być, skoro Bolt tak radykalnie w 2007 roku zmienił swoją technikę biegu i tak niesamowicie wyśrubował swoje rekordy na 100 i 200 metrów.
Nie wiemy, czy o historii treningowej Jamajczyka czytał nasz najszybszy Karol Zalewski, ale on także stosuje cały arsenał ćwiczeń stabilizacyjnych
z wykorzystaniem piłki czy nawet drążka. Jego akrobacje na piłce znają pewnie wszyscy bywalcy spalskich obozów, gdzie dość często można zauważyć Karola „bawiącego się” na dużej piłce. Te zabawy mają głęboki sens. Pozwalają bowiem wyćwiczyć mięśnie, które przez większość z nas są całkowicie lekceważone.
Skupmy się teraz na tym, co daje nam trening mięśni głębokich.
– Stabilizuje naszą sylwetkę;
– pozwala zachować lepszą równowagę;
– ułatwia oddech (mięśnie brzucha biorą udział w oddychaniu);
– chroni przed kontuzjami;
– pozwala na szybszą regenerację (silne mięśnie brzucha i pleców sprawiają, że mniej męczymy się w czasie treningu tempowego czy samych zawodów);
– ćwiczy naszą psychikę i pozwala czuć się pewniej w różnych sytuacjach życia.