Czy bieganie po lesie wymaga filozofii? Czym różni się od tradycyjnego biegania po stadionie, ulicach i łąkach? Na pewno niesie ze sobą szeroki wachlarz korzyści. Jeśli dotychczas najczęściej wybierałeś twarde ulice czy zamknięte siłownie, czas żebyś zmienił swoje przyzwyczajenia. Rusz się do lasu! Nawet jeśli wydaje ci się to za daleko.


SPIS TREŚCI:

1. Miejskie powietrze jest szkodliwe

2. Korzyści z biegania po lesie

3. Biegacz w lesie – na co ma uważać?

4. Obowiązkowe przybory

5. Trening w lesie

6. Z miasta do parku

 

1 / 4
A jaki Ty masz cel? Nie trać czasu i zacznij już dziś! Skorzystaj z profesjonalnej opieki.
Określ swój cel treningowy, a my pomożemy Ci go osiągnąć.



1. Miejskie powietrze jest szkodliwe
Ludzie z miejskich aglomeracji czasami nawet nie zdają sobie sprawy, jak wielkie znaczenie ma aktywność wśród przyrody. Telewizja prowadzi kampanie społeczne na temat szkodliwości papierosów, dopalaczy itd. Nie informuje jednak o ogromnym zagrożeniu, jakim jest mieszkanie na terenach skażonych miejskim smogiem.


A oddychanie smogiem to nic innego, jak tak bardzo krytykowane palenie bierne. Co roku przyczynia się w Polsce do przedwczesnej śmierci aż 50 tysięcy osób. Czy ludzie zdają sobie sprawę z tego potężnego zagrożenia? W przeważającym stopniu nie. Winnych takiego stanu rzeczy można szukać m.in. (o ironio!) wśród organizatorów największych polskich biegów.

Jeśli biegać, to tylko ulicami miast.


Nic dziwnego. Biznes to biznes! Tylko w mieście zwrócimy uwagę na promowaną markę, tylko w mieście istnieje szansa na przyciągnięcie do reklamowanych idei przypadkowych przechodniów. A w lesie? Tam na reklamę może nadziać się co najwyżej… dzikie zwierzę.


2. Korzyści z biegania po lesie
Leśne powietrze jest od 200 do 1000 razy czystsze od aglomeracyjnego. Warto o tym pamiętać i od czasu do czasu wybrać się w okolicę parku lub lasu. Prawdą jest, że za usuwanie szkodliwych substancji z powietrza odpowiadają drzewa. Niech nikt jednak nie sądzi, że lasy są przez to bardziej trujące. Sadzę i szkodliwe pyłki przechwytują liście i szpil-ki. Następnie przeprowadzany jest automatyczny proces fotosyntezy,

w wyniku którego drzewa oddają do atmosfery życiodajny tlen. Największe jego skupiska znajdują się pod koronami drzew, a nie na ich zewnętrznych warstwach, skąd przybywa dwutlenek węgla.


Szacuje się, że jedno drzewo produkuje tlen niezbędny dla życia trzech osób. W przeliczeniu na kilogramy tego tlenu jest wytwarzanych aż 700 kilogramów. Powietrze pod warstwą liści kryje najczystszą formę tlenu, jaką możemy spotkać w codziennym życiu. Fabryka Siły Sklep


To nie koniec korzyści. Bieganie po lesie to także miękkie lądowanie. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale bieganie po ściółce lepiej amortyzuje nasze kroki. Treningi na asfalcie znacznie szybciej przeciążają stawy. Jedna z teorii, która tłumaczy dominację w biegach czarnoskórych zawodników, mówi, że są oni lepsi gdyż 300 dni w roku spędzają trenując na miękkiej nawierzchni.


Każdy sympatyk leśnego biegania zwraca też uwagę na ciszę i oderwanie od codziennego wyścigu szczurów. Kontakt z przyrodą sam w sobie stanowi więc dla nich wystarczający argument za porzuceniem miejskiej aktywności.


3. Biegacz w lesie – na co ma uważać?
Główne zagrożenia wynikające z biegania po lesie to możliwość zgubienia się i kontaktu z dzikim zwierzęciem. Komórka wydaje się być tutaj obowiązkowym rekwizytem. Istnieje co prawda możliwość utraty zasięgu, ale zawsze można go odszukać. Dobrym rozwiązaniem jest też zainstalowanie w telefonie mapy i kompasu.


Co jeśli spotkamy np. wściekłego lisa? W większości przypadków (99%) taki lis po prostu zejdzie nam z drogi. Podobnie z dzikiem. W razie ataku możemy ratować się ucieczką na drzewo lub po prostu zrobić unik. Zwierzęta, które idą prosto na ludzi, po uniku zazwyczaj nie są zainteresowane kolejnym atakiem.


Innym zagrożeniem są kleszcze, ponieważ istnieje ryzyko zarażenia się boreliozą. Warto spryskać się przed biegiem preparatem ochronnym

i pamiętać o właściwym ubiorze. Zagrożeniem mogą być też wystające korzenie drzew i urwiska. Poza zwiększoną czujnością nie ma na nie sposobu. Trzeba po prostu patrzeć pod siebie.


4. Obowiązkowe przybory
Wybierając się do lasu, obowiązkowo zabierzmy ze sobą komórkę, czapeczkę z daszkiem (chroni przed kleszczami) oraz nerkę, w której umieścimy jakieś żele oraz batony. Nie zapominajmy także o wodzie.

W ostatnim czasie popularne są także tzw. skarpety kompresyjne na golenie. Nie tylko przyspieszają regenerację, ale chronią także przed wysoką trawą lub wystającymi patykami.


Praktyczny w lesie może okazać się także scyzoryk/nóż. Doda nam pewności siebie, a czasami pomoże w konfrontacji z przeszkodami w lesie. Wiele osób pyta o specjalistyczne obuwie. Tutaj najlepszym rozwiązaniem będzie obuwie zaprojektowane pod kątem biegów terenowych, ze specjalnie wyprofilowaną podeszwą oraz dłuższą cholewką. To, co możemy wam polecić to np. model SpeedForm XC MID.


5. Trening w lesie
Jaki trening znajdzie najlepsze zastosowanie w lesie? Poprawna odpowiedź to: każdy! Chyba że wyjście w las oznacza bieganie po wielu nierównościach terenu. Wówczas idealnym rozwiązaniem będzie tzw. fartlek (zabawa prędkością i rytmem biegu). Jego wybór oznacza, że będziemy musieli wyznaczyć konkretny odcinek, a jego pokonanie podzielić na kilka serii.


W czasie biegania fartleków warto zadbać, by na naszej drodze znalazły się podbiegi, zbiegi, kilka zeskoków oraz równe powierzchnie. Pierwszą serię wykonajmy rozpoznawczo, w każdej kolejnej powinniśmy natomiast starać się przyspieszyć.


6. Z miasta do parku
Taką miejską oazą spokoju i zdrowia są parki. Jeśli mamy biegać wzdłuż ulic lub po lekkoatletycznym stadionie, to zrezygnujmy z nich na rzecz właśnie parków. Nie musimy pokonywać kilometrów w poszukiwaniu lasów. Parki

w miejskich centrach działają jak maseczka tlenowa dla zmęczonych spalinami mieszkańców.


Kontakt z przyrodą, co potwierdzają nawet badania naukowe, działa rehabilitująco i odpręża psychicznie. Śpiew ptaków, zapach zieleni i kwiatów, inne powietrze… Nawet kiedy stawiamy w bieganiu pierwsze kroki to zawsze przecież możemy zacząć od spacerów. Nic tak nie ukoi naszych skołatanych nerwów jak kontakt z naturą.