Szacuje się, że na świecie systematycznie (około trzy razy w tygodniu) biega 150 milionów ludzi. Ponad miliard z kolei wychodzi pobiegać od czasu do czasu. Czy możecie sobie wyobrazić liczbę biegaczy, którzy wyszli się poruszać na drugi dzień po spożyciu większych ilości alkoholu? Jak się okazuje, zdarza się to dość sporej ilości osób. Warto sobie uzmysłowić, że stanowi to śmiertelne ryzyko.


SPIS TREŚCI:

1. Zagrożenie padaczką
2. Kaca można wybiegać?
3. Nauka jest przeciwna bieganiu po alkoholu
4. Nigdy nie biegam po alkoholu

 

1 / 4
A jaki Ty masz cel? Nie trać czasu i zacznij już dziś! Skorzystaj z profesjonalnej opieki.
Określ swój cel treningowy, a my pomożemy Ci go osiągnąć.



1. Zagrożenie padaczką

Biała Podlaska, piękna sierpniowa pogoda. 24-letni Darek wypił kilkanaście godzin wcześniej dwa piwa i kilka kieliszków wódki. Na drugi dzień po imprezie budzi się zmęczony, ale bez kaca. Około południa wybiera się

z kolegą, żeby pobiegać w okolicznym lasku. W pewnym momencie zamiast biegać, zaczyna się chwiać, w chwilę później upada. Ma objawowy atak padaczki.


Takich historii jak powyższa zdarza się w Polsce co roku od kilku do kilkunastu. Ludzie, którzy doznają nagłego ataku padaczki, zazwyczaj

nie chorowali w przeszłości na nic groźnego. 70% wszystkich przypadków dotyczy jednak osób, które w noc poprzedzającą trening, spożywały alkohol. Wlewanych procentów w organizm nie musi być przy tym wiele. Padaczka alkoholowa (objawowa) nie wiąże się ze stałym wystąpieniem epilepsji.

Jej nieprzewidywalne wystąpienie może jednak być śmiertelnym zagrożeniem.


2. Kaca można wybiegać?
W środowisku biegaczy spotykamy się ze zdaniami, że "kaca można wybiegać". Propagatorami takiego stylu myślenia są setki tych,

którym ruch rzekomo pomógł szybciej dojść do siebie po upojnej nocy. Badania naukowe zaprzeczają jednak takiemu stawianiu sprawy. Bieganie nie przyspiesza metabolizmu alkoholu!


Utleniany podczas detoksykacji wątrobowej alkohol zmniejsza wydajność cyklu Krebsa. Jest to zjawisko energetycznie ujemne i przyczynia się do spadku wydajności oddychania tlenowego. Rezultatem tego jest szybsze zakwaszanie organizmu. Zasoby energetyczne na czas wysiłku są mniejsze, niż wymaga tego w chwili utleniania alkoholu nasz organizm. Czy można więc wierzyć, że bieganiem sobie pomożemy?


3. Nauka jest przeciwna bieganiu po alkoholu
Jest wysoce prawdopodobne, że nigdy nie doczekamy momentu, że jakiś lekarz stwierdzi, że ruch dobrze wpłynie na metabolizm alkoholu. Istnieje zbyt wiele zagrożeń. Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Sportowej stwierdziło, że alkohol osłabia zdolności psychomotoryczne  Fabryka Siły Sklep

i termoregulacyjne. Wydało także stanowisko, że układ krążeniowy 

i oddechowy nie jest w stanie dostosować się do intensywności wysiłku

w czasie, kiedy w naszej wątrobie zalega jeszcze alkohol.


Badania dowodzą także, że picie alkoholu zmniejsza siłę mięśniową

i osłabia moc w próbach, takich jak wysokość skoku dosiężnego czy czas biegu. Ma również wpływ na poziom cukru we krwi. Organizm zajęty odtruwaniem, blokuje bowiem wyrzut glukozy do krwiobiegu. A teraz wyobraźcie sobie, że macie trening, w czasie którego organizm w sposób oczywisty czerpie energię z węglowodanów rozłożonych na cukier.


Im nasz trening jest dłuższy, tym nasze mięśnie potrzebują więcej glukozy. Tymczasem jej uwalnianie z magazynu wątrobowego i mięśniowego zostaje ograniczone lub zatrzymane przez alkohol. Skutkuje to mniejszą efektywnością treningu i w najgorszym przypadku nawet hipoglikemią

(tutaj na baczności powinni się mieć zwłaszcza chorujący na cukrzycę

I i II typu).


4.Nigdy nie biegam po alkoholu
Zwiększona kontuzjogenność po alkoholu to kolejny ze stwierdzonych naukowych faktów. Etanol może więcej namieszać niż przynieść korzyści. Lepiej zrobić sobie więc dzień wolnego, niż próbować zmęczyć pragnący wysiłku umysł. Kto wie natomiast, czy w przyszłości nie powstanie kampania społeczna "Nigdy nie biegam po alkoholu". Jej nagłośnienie zniechęciłoby do picia z pewnością tysiące ludzi.