Komunikaty głoszą, że smog przyczynia się w Polsce do przedwczesnej śmierci aż 45 tysięcy ludzi. Wśród miast najgorzej jest w Krakowie. Wysoki poziom szkodliwego benzopirenu sprawia, że Polacy trują się bezlitośnie. Lekarze alarmują, że wdychanie takich zanieczyszczeń, jakie emituje do atmosfery „miasto królów Polski”, jest równe wypaleniu aż 2,5 tysiąca papierosów rocznie. Czy wciąż wierzysz w to, że prowadzisz zdrowy tryb życia?

 

SPIS TREŚCI:

1. Prozdrowotny tryb życia w Krakowie nie istnieje
2. Nosisz maskę? A wiesz, że smog dostaje się też przez skórę?
3. Bieganie zwiększa wentylację płuc. Czy to oznacza, że chłoniemy więcej smogu?
4. Czy mamy się przejmować?

 

 

1. Prozdrowotny tryb życia w Krakowie nie istnieje
Większość z nas zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą smog. Zgodnie z doniesieniami lekarzy to zagrożenie ignoruje jednak każdy, kto pomimo tego decyduje się zostać w zaczadzonym mieście. Wiadomo, że praca, studia, perspektywy i tak dalej, ale jeśli chcemy uniknąć raka płuc oraz innych chorób, nie mamy innego wyjścia, jak tylko osiedlić się daleko poza granicami trującego nas miasta.


Ze statystyk wynika, że najbardziej zanieczyszczonymi miastami Polski są Kraków, Nowy Sącz, Katowice, Zabrze, Gliwice oraz Warszawa. Według raportów jesteśmy bezapelacyjnie najbardziej zanieczyszczonym państwem w Unii Europejskiej. Szacuje się, że w 2030 roku będziemy liderem już nie tylko Unii, ale i całej Europy. Czy politycy chcą z tym coś robić? Zielone światło do naprawy sytuacji dał w tym roku prezydent Andrzej Duda, podpisując tzw. ustawę antysmogową. Grubo się jednak mylimy, jeśli myślimy, że ustawa ta pomoże nam uniknąć zdrowotnych konsekwencji.


2. Nosisz maskę? A wiesz, że smog dostaje się też przez skórę?
Żeby ustawa dała pierwsze efekty, potrzeba aż 5 lat. Eksperci podkreślają jednak, że poziom zanieczyszczeń obniży się nieznacznie i da raczej pole do kolejnej długiej dyskusji na temat problemu. Wielu z nas żyje nadzieją na zmiany i zakłada maseczkę przeciwpyłową. Czy naprawdę wierzymy, że uchroni nas ona przed rakiem?


Taka maska może poprawić komfort i minimalnie ograniczyć wdychanie zanieczyszczeń. To, co jednak nie dostanie się przez płuca, zostanie wchłonięte przez skórę. „Musielibyśmy chodzić w szczelnych kombinezonach, żeby to coś dało” – komentują lekarze. Maski to tylko gadżet, który uprzyjemnia oddychanie, ale w żadnym stopniu nie chroni przed negatywnymi skutkami oddziaływania smogu. Najbardziej niebezpieczne dla zdrowia pyłki są mikroskopijne i nie mają problemu, żeby dostać się nie tylko przez drogi oddechowe, ale także przez skórę.

 

3. Bieganie zwiększa wentylację płuc. Czy to oznacza, że chłoniemy więcej smogu?
„Podczas wzmożonej aktywności fizycznej – np. biegania – oddech staje się bardziej intensywny. W konsekwencji poprzez układ oddechowy, a następnie układ krążenia do organizmu człowieka dostaje się większa dawka szkodliwych dla zdrowia substancji znajdujących się w powietrzu. Podczas tzw. epizodów smogowych, czyli dni o podwyższonym stężeniu trujących zanieczyszczeń, bieganie nie jest wskazane, szczególnie dla osób cierpiących na schorzenia układu oddechowego, takich jak astmatycy” – mówi Łukasz Adamkiewicz, ekspert ds. jakości powietrza i zdrowia Fabryka Siły Sklep

z organizacji Health and Environment Alliance HEAL Polska.


A teraz zgadnijcie, ile tzw. epizodów smogowych występuje w Krakowie

w skali roku. 5, 10, 15? Nic z tego. Aż 150 dni w skali roku nie powinniśmy wychodzić w ogóle z domu. Czy da się to kontrolować? Na stronie WIOŚ można sprawdzać stany alarmowe, ale mapy organizacji są zazwyczaj trudno dostępne i skomplikowane w odczycie. Bardziej użyteczne są aplikacje na telefon – ale czy ludzie naprawdę mają czas i internet w komórce, żeby to kontrolować?

 

I co z tego, jeśli jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami przygotowującymi się do zawodów. Tylko z powodu podwyższonego poziomu pyłu zawieszonego mamy wyjeżdżać poza Kraków, żeby zrobić trening? Być może jakiś 1% zawodników tak robi, ale na pewno nie większość. Nikt nie ma na tyle czasu, żeby być aż tak wyczulonym na powietrzne zagrożenie.


4. Czy mamy się przejmować?
Pytanie, co nam da przejmowanie się tym, że jest źle? Kupimy maskę, zamkniemy okna, zakupimy filtry powietrza do mieszkania. Takie działania mogą być użyteczne, ale jedynie dla osób, które faktycznie odczuwają podwyższone normy. Większość z nas jednak ich nie odczuwa, a i tak się truje. Brzmi to brutalnie, ale z takim stanem rzeczy wypada się po prostu pogodzić – chyba że mamy na tyle determinacji, żeby faktycznie na stałe uciec z chorego środowiska.


Pocieszeniem może być to, że istnieją na świecie miasta, gdzie zanieczyszczenie jest jeszcze gorsze, a mimo to zdarzają się ludzie, którzy żyją tam nawet 110 lat. Takimi miastami są np. Pekin, Delhi, Nowy Jork... Każdy z nas ma unikalny zestaw genów, który został zaprogramowany na określoną liczbę lat. Czy skoro tak jest, nie możemy po prostu zaufać przeznaczeniu? Czas i tak upłynie. Indywidualna walka ze smogiem jest natomiast jak walka z wiatrakami. Nie wygramy jej, choćbyśmy zachowali wszystkie środki bezpieczeństwa.