Mam na imię Wojtek, pracuję w branży IT. Nigdy nie lubiłem uprawiać sportu, może za wyjątkiem rekreacyjnej jazdy na rowerze. Tuż przed trzydziestymi urodzinami pojawiło się u mnie nadciśnienie tętnicze. Ogłoszenie pandemii i wprowadzenie pracy zdalnej nie wróżyło nic dobrego. Zobaczyłem reklamę Fabryki Siły i postanowiłem spróbować. Nie miałem nic do stracenia oprócz kilogramów, a cel był jeden – schudnąć i poprawić zdrowie.
Posiłki, które mi zaproponowano, wyglądają obłędnie, są proste w przygotowaniu i bardzo smaczne. Dodatkowo, co dla mnie najważniejsze, nigdy nie chodzę głodny, a znajomi i rodzina nie mogą uwierzyć, że chudnę, jedząc tak obfite posiłki. Dowiedziałem się, że dieta nie musi oznaczać głodówki, a zdrowe posiłki mogą być bardzo smaczne.
Drugim zaskoczeniem były treningi. Ćwiczenia zostały dopasowane do moich umiejętności i możliwości. Nie sądziłem, że tak bardzo mnie to wciągnie i będę czerpał przyjemność z wykonywania ćwiczeń. Nie zapomnę uczucia, które towarzyszyło mi przy pierwszych udanych podciągnięciach na drążku. Wszystkie ubrania musiałem wymienić z rozmiaru XXL na L, a czasem nawet M. I najważniejsze – udało mi się odstawić leki i pokonać nadciśnienie.
Znajomi i rodzina są pod wrażeniem mojej przemiany, niektórzy nawet mają problem z rozpoznaniem mnie na ulicy. Podobno jestem dla nich wzorem siły, determinacji i wytrwałości w dążeniu do celu. Szczerze mówiąc, ja też dostrzegam teraz te cechy charakteru. Częściej szukam sposobów, by coś zrobić, a nie wymówek. Jestem odważniejszy, lepiej zorganizowany.
Nauczyłem się też cierpliwości i zrozumiałem, że na efekty ciężkiej pracy warto poczekać. Osobie, która jest dopiero na początku drogi, mogę powiedzieć: „Daj sobie czas i szansę, żeby się zmienić”. Ja już mam kolejne cele, do których dążę, i jestem pewny, że z ekspertami Fabryki Siły dam radę. Z nimi mogę sięgać bardzo wysoko.