Moja początkowa waga sięgała blisko 104 kg. Pomimo kilku prób ruszenia się z kanapy, stosowania dziwnych diet wszystkie działania kończyły się miernym rezultatem. Zmianę trzeba było zacząć głębiej i przede wszystkim pod okiem specjalistów. Przez długi czas twierdziłem, że redukcja jest mi zbędna, a sama budowa masy, nazywana wówczas przeze mnie rekompozycją, będzie wystarczająca.
Dopiero pierwsza głęboka redukcja (do ok. 78 kg) przeprowadzona z Fabryką Siły pozwoliła mi zrozumieć, w jak wielkim błędzie byłem. Dzięki opiece ekspertów i mądremu prowadzeniu stopniowo uczyłem się na nowo czuć swoje ciało. Zrozumiałem także, że dieta to nie tylko jedzenie „zdrowej” żywności uzupełnionej odżywką białkową.
Jak zauważam z czasem – wiele osób ma problemy podobne do moich, dlatego dziś sam staram się być motywatorem, który zachęca ludzi do pozytywnej zmiany swojego życia, nie odmawiam dobrego słowa czy rady. Życzę więc wszystkim ogromu motywacji w tym roku. Nie dajmy sobie wmówić, że jest dobrze tak, jak jest. Uparcie wierzmy, że zawsze może być lepiej, i działajmy!