Mam na imię Mateusz, mam 31 lat, jestem z małej miejscowości w Wielkopolsce, która nazywa się Bogusze. Z Fabryką Siły współpracuję już ok. 1,5 roku. Na początku ważyłem ok. 86 kg, podczas redukcji zrzuciłem 16 kg, czyli ostatecznie moja waga wynosiła 70 kg.
Generalnie ze sportem jestem związany od zawsze, tylko głównie była to piłka nożna – biegałem, trenowałem i ta waga jakoś się utrzymywała. Niestety przez kontuzję nabrałem masy ciała i stwierdziłem, że muszę coś z tym zrobić. Zacząłem na własną rękę – przede wszystkim trenować. Jeśli chodzi o dietę, to nie było to raczej jakoś bardzo rozbudowane. Ćwiczyłem, jadłem, ale nie przynosiło to oczekiwanych przeze mnie rezultatów.
Gdy zaczynałem i próbowałem sam, udało mi się zrzucić bodajże 2–3 kg, ale tak naprawdę te treningi wyglądały wszystkie tak samo. Trudno mi było je urozmaicić i być może mój organizm przyzwyczaił się do tego trybu treningowego. Gdy zacząłem współpracę z Fabryką Siły, to w ciągu 6–7 miesięcy zrzuciłem ok. 16 kg.
Początki były trudne, bo niełatwo przestawić się z jakiegoś trybu życia, który przez długi czas był taki sam. Ale mijał pierwszy miesiąc, drugi, trzeci i wszystko zaczęło się zazębiać. Posiłki robiłem tak naprawdę błyskawicznie – przygotowanie jednego posiłku zajmowało mi ok. 10–15 minut. Wydaje mi się, że wcześniej moim błędem było złe odżywianie. Same treningi nie wystarczą, wiadomo, że ileś procent to mimo wszystko dieta, więc na pewno, gdy działałem na własną rękę, to tej diety brakowało.
Aktualnie, gdy idę na zakupy, mniej więcej już z pamięci wiem, co mam kupować, co mogę jeść, z czego mogę korzystać. Tak naprawdę teraz już nie musiałbym używać wagi kuchennej, bo wiem, co ile waży i mogę sobie to wszystko porcjować sam.
Moim problemem były słodycze i tu jest główny plus dla Fabryki Siły, bo desery cały czas gdzieś za mną chodziły. Poprosiłem więc ekspertów o zmianę w jadłospisie. Wystarczyło napisać, że chciałbym np. na drugie śniadanie w weekendy zjeść coś słodkiego. No i mam słodkie posiłki w postaci deserów, a przy tym są one zdrowe.
Na początku często korzystałem z kontaktu z ekspertem, bo byłem przerażony wielkością posiłków. Myślałem o tym, że mam zrobić redukcję, zrzucić kilogramy, a te posiłki były ogromne i nie mogłem ich przejeść. Po czasie organizm się przyzwyczaił i zauważyłem, że pomimo tego, że jem dużo, to tracę te kilogramy. Utwardziło mnie to w przekonaniu, że idę w dobrym kierunku.
Trenuję w przydomowej siłowni. Tak naprawdę jest to blaszany garaż, ale mamy tam sprzęt, który wystarczy do zrobienia porządnego treningu. Najgorzej jest zimą, bo przy minusowej temperaturze na dworze ta w pomieszczeniu jest bliska zeru. Zanim się tam nagrzeje, bo mamy tam piecyk, to można powiedzieć, że już się kończy trening.
Jeśli chodzi o moją aktywność poza siłownią – znowu wróciłem do piłki. Jest to amatorska, hobbystyczna już gra, natomiast zauważyłem, że mam zupełnie inną kondycję, że mogę biegać w tę i z powrotem, że mi się chce. To też wywarło efekt nie tylko na mnie, ale także na kilku osobach w moim otoczeniu. Myślę, że jeszcze niejedną osobę jakoś pozytywnie zarażę tym wszystkim.
Na początku się przełamywałem, ale jak już zacząłem stosować dietę Fabryki Siły, to postanowiłem twardo, że nie – jak już chcę coś osiągnąć, to muszę się tego trzymać. Teraz tak naprawdę już nikt mnie do tego nie namawia. Wręcz przeciwnie, każdy stara się też jakoś zdrowiej odżywiać.
Po tych 3 miesiącach wykupiłem kolejny pakiet Fabryki Siły, tym razem było to bodajże 6 miesięcy. Od tego czasu maszyna ruszyła i zacząłem trzymać się wszystkiego, całego planu – i treningowego, i dietetycznego.
Jeśli chodzi o moją rodzinę i ich reakcje na to, co robię, to początki były trudne. Gdy ważyłem 70 kg, niektórzy pytali mnie, czy się nie rozchorowałem. Wtedy ich uświadamiałem, że trenuję, mam wykupioną dietę, że się staram, chcę coś osiągnąć, zrzucić ten zbędny balast. Wszyscy zaczęli kiwać głowami, że jednak fajnie, że jednak coraz lepiej wyglądam. Są super efekty, mam więcej energii, siły do wszystkiego. I powiem szczerze, że tak naprawdę kilka osób z mojego polecenia skorzystało z Fabryki Siły, wykupując nawet samą dietę, bo oczywiście jest też taka możliwość. Ktoś może nie mieć czasu na treningi, ale wystarczy zdrowo się odżywiać i rezultaty przychodzą same.
Z udogodnień, z jakich korzystam w Fabryce Siły, jest na pewno aplikacja – prosta, przejrzysta. Mogę tam dodać ilość spożywanej wody w ciągu dnia, sprawdzić dziennik treningowy i to, jak wyglądały moje treningi miesiąc wstecz, jaki zrobiłem progres.
Co mnie najbardziej w tym wszystkim zaskoczyło? Zaskoczyło mnie to, że się tak nakręciłem. Bo myślałem, że zrzucę te kilogramy, osiągnę wagę, którą chcę, a tak naprawdę teraz to się już przerodziło w pasję.